Przepisy dotyczące głosów wstrzymujących pozostawiają szerokie pole do interpretacji.  Według Mirosław Chrapusty, dyrektora wydziału prawnego i nadzoru w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie, ustawodawca celowo wprowadził zapisy dotyczące większości bezwzględnej i przemilczał kwestię głosów wstrzymujących.
"Gdyby zatem minister edukacji narodowej dopuścił oddawanie wyłącznie głosów za i przeciw, wówczas nie statuowałby konieczności uzyskania większości bezwzględnej, a jedynie większość zwykłą. Dlatego w takich przypadkach oddaną pustą kartę do głosowania należy co do zasady (o wyjątkach dalej) traktować jak głos wstrzymujący się"  - podkreśla ekspert "DGP".