Fundacja im. Stefana Batorego Forum Idei zorganizowała debatę „Samorząd – dlaczego jest źle, skoro jest tak dobrze?”.

Burmistrz, co nie pomoże

Marcin Jakubowski, burmistrz Mińska Mazowieckiego podkreślił, że przez 28 lat samorząd dopracował sobie dobrą markę wśród Polaków, a krytykowanie go przez mieszkańców wynika z często z niezrozumienia podziału zadań.

Jego zdaniem zarzuty typu „co to za burmistrz, który nie pomoże” wynikają z tego, że mieszkańcy zgłaszają się do burmistrza z problemami, które leżą w kompetencjach powiatu, a nie gminy.

Jak zaznaczył, powinno się zmierzać w kierunku rozszerzenia kompetencji samorządu, a nie zawężania ich władzy. Dziedziny, które blisko dotykają życia mieszkańców, powinny być w rękach samorządów. - Jeśli odbiera im się możliwość decydowania o lokalnych sprawach, powoduje to, że samorządy będą poddawane krytyce – dodał.

Biurokracja i własność

Zdaniem Marka Materka, prezydenta Starachowic, przyczyn tego, że w samorządzie jest źle, trzeba upatrywać u samych samorządowców. - Niektórzy doprowadzili do tego, że wyniki ich jednostek były zachwiane, w moim samorządzie były afery, jeden z poprzedników trafił za kratki, zaufanie w naszym mieście mogłoby być na niskim poziomie, a mimo to mieszkańcy zawierzyli władzy i chętnie biorą udział w zmianach, które są im proponowane – wyjaśnił.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Jego zdaniem konsultacje z mieszkańcami i angażowanie ich w życie lokalne powodują, że ludzie chętnie biorą odpowiedzialność za sprawy miasta czy gminy. Zgodził się też z poglądem, że wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy, że nie wszystko należy do kompetencji prezydenta. - To problem, który warto w przyszłości rozwiązać – zaznaczył.

Prezydent Starachowic podkreślił, że problemem dla miast są tereny należące do innych podmiotów, leżące w granicach miast. - Nic nie możemy zrobić z terenami w centrum miasta, które należą do PKP albo Skarbu Państwa, mimo że mieszkańcom zależy, żeby je zagospodarować – wyjaśnił.

Jak dodał, im więcej terenów przekazanych zostanie do władztwa władz samorządowych, tym łatwiej będzie wójtowi, burmistrzowi czy prezydentowi rozwiązywać związane z nimi problemy.

Zwrócił też uwagę, że biurokracja, to kolejny problem, z którym stykają się zarówno samorządowcy, jak i mieszkańcy, którzy mogą być niezadowoleni, że załatwianie spraw trwa długo.

Miasta dla zdrowych mężczyzn

Joanna Scheuring-Wielgus, działaczka społeczna i samorządowa, posłanka, zwróciła uwagę, że problemy jakości życia mieszkańców skupiono na odbudowie państwa, twardych rezultatach i inwestycjach, pomniejszając znaczenie usług. Jej zdaniem projektuje się i buduje „miasta dla zdrowych mężczyzn”.

- Najważniejsze jest, aby przejechał samochód, nie myśli się o jakości usługi dla mieszkańca przez pryzmat kobiety czy osób wykluczonych – wyjaśniła. Je zdaniem to problem, z którym wiele miejscowości nie potrafi sobie poradzić.

Więcej dla radnych

Jakub Stefaniak, polityk, rzecznik prasowy PSL, kandydat na prezydenta Warszawy, powiedział, że im więcej kompetencji odda się mieszkańcom, tym lepiej. - Tam gdzie sobie radzą, niech się rząd nie wtrąca – podkreślił.

Jego zdaniem powinno się poszerzać wiedzę mieszkańców na temat samorządu i świadomość ich odpowiedzialności a sprawy lokalne. - Wielu mieszkańców nie widzi różnicy miedzy marszałkiem a wojewodą - powiedział.

W jego opinii konieczne jest zwiększenie wynagrodzenia radnych, bo bycie radnym to działania na rzecz społeczności lokalnych. Jak zaznaczył, nie można doprowadzać do sytuacji, że radny wojewódzki za dietę nie będzie w stanie zaspokoić swoich potrzeb. - Niedobrze też, jeśli ktoś zostaje radnym tylko po to, żeby dorobić do emerytury – dodał.
 
Polacy o samorządach

Raport „Polacy o samorządach. Opinia publiczna u progu samorządowej kampanii wyborczej” przygotowany przez Adama Gendźwiłła i Martę Żerkowską-Balas wskazuje, że Polacy interesują się tym, co robią władze lokalne, a poziom zainteresowania jest dość wysoki.

- To przekłada się na chęć działania i to, że mogą wybierać swoich reprezentantów. Wybory samorządowe są dla nich ważniejsze, bo głosują na ludzi, których znają, poza tym przekłada się to bezpośrednio na poziom ich życia – podkreśliła współautorka raportu Marta Żerkowska-Balas z Uniwersytetu SWPS. Jak dodała, 80 proc. osób zadeklarowało, w badaniach, że poszłoby do urn, gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę. - Dużo osób publicznie deklaruje, ale frekwencja wyborcza weryfikuje te założenia - podkreśliła.

Dobrze ocenia działanie instytucji samorządowych większość Polaków, samorządowcy cieszą większym poziomem zaufania niż parlamentarzyści.


Partycypacja społeczna w samorządzie terytorialnym Bogdan Dolnicki

Partycypacja społeczna w samorządzie terytorialnym