Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad po raz kolejny zaskoczyła mieszkańców: tym razem chodzi o gminę Łochów w powiecie węgrowskim, gdzie zaczęto projektować trasę rzekomej obwodnicy miasta. Pierwsze spotkanie z zainteresowanymi odbyło się 9 lutego br. – przedstawiono na nim plan inwestycji w dwóch wariantach na trasie północnej i aż pięciu na trasie południowej. I dano zaledwie 19 dni na zgłaszanie uwag. Co gorsza, wielu mieszkańców nie miało szansy dowiedzieć się o planowanej budowie, gdyż nie przeprowadzono kampanii informacyjnej.

Zdanie mieszkańców podzielone

Duża część łochowian i osób z pobliskich wsi (Kaliska, Pogorzelec, Barchów) z zaniepokojeniem przyjęła informację o planowanej obwodnicy. Zdania, oczywiście, są podzielone – część osób liczy na zmniejszenie korków w mieście, część chce otrzymać korzystne odszkodowanie za posesję, ale przeważają głosy krytyki. Niezadowoleni mieszkańcy skrzyknęli się pod wodzą Teresy Węgrzyn i 18 lutego zorganizowali kolejne spotkanie, w którym wzięli udział również przedstawiciele władz gminy. Wiele osób prowadzi też akcję zbierania podpisów przeciwko powstaniu obwodnicy.

Najpoważniejsze zastrzeżenia dotyczą faktu, że południowy odcinek trasy przebiega przez starą część Łochowa. Jest to sprzeczne z samą zasadą funkcjonowania obwodnicy – wszak dzięki niej ruch tranzytowy miał być z miasta rugowany, a nie przenoszony z Al. Węgrowskiej o parę ulic dalej. Obecne zaprojektowanie drogi nie zniweluje hałasu i zanieczyszczenia powietrza, a w dodatku odcina część mieszkańców od rzeki czy utrudnia im komunikację z resztą miasta. Obwodnica nie usuwa też ruchu z bardzo głośnej, przelotowej Al. Łochowskiej.

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Trasa biegnie przez działki


Trasa – w każdym z wariantów – przecina działki z domami jednorodzinnymi, teren właśnie budowanego osiedla mieszkaniowego, boisko oraz ogródki letniskowe, na których znajduje się ok. 150 domków. Osoby kupujące ziemię w tym rejonie i inwestujące w swoje nieruchomości liczyły na bliskość rzeki, czyste powietrze i ciszę. Teraz czują się wprowadzone przez gminę w błąd. Nie wiadomo też, jak w obliczu budowy obwodnicy uchwalać miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego czy wydawać decyzje o warunkach zabudowy.

Dalsze wątpliwości dotyczą odcinka północnego, położonego w bezpośredniej bliskości chronionego Obszaru Natura 2000, otuliny Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego oraz Ostoi Nadliwieckiej. To tereny leśne, siedliska zwierząt (saren, zajęcy, ptactwa, bobrów czy dzików) oraz miejsce wypoczynku i rekreacji dla kilkuset rodzin, wraz z seniorami i dziećmi. Tuż obok znajduje się również szkoła podstawowa i Dom Dziecka.

Było cicho i czysto


Do tej pory okolica ta była bardzo cicha, a jej zaletę stanowiło czyste powietrze oraz dostęp do niczym nieskażonej rzeki Liwiec. Wybudowanie tam czteropasowej obwodnicy (po dwa pasy w każdą stronę), z dopuszczalną prędkością 110 km/h, przystosowanej do stałego ruchu pojazdów o dużych gabarytach spowoduje nieodwracalne zaprzepaszczenie walorów tego rejonu, także turystycznych. Tymczasem to właśnie te walory podkreśla z dumą gmina i one stanowią jej silny atut, łącznie z uczestnictwem w partnerstwie Doliny Liwca.

Dla mieszkańców pobliskich wsi, Budziska i Gwizdały, budowa obwodnicy oznacza wprawdzie odsunięcie ruchu spod domów z aktualnej DK62, ale w odległości 300 metrów dostaną gigantyczną drogę dla TIR-ów. Co więcej, na tak zaplanowanej trasie przelot pojazdów zwiększy się parokrotnie– przyciągie ona kierowców, którzy dotychczas w ogóle nie jechali przez gminę Łochów. Zatem obwodnica w tym kształcie nie będzie służyć okolicznym mieszkańcom, a jedynie stanie się trasą tranzytową. To część projektowanej tzw. dużej obwodnicy Warszawy.

Gmina zacznie się wyludniać

Dlatego władze Łochowa muszą liczyć się z przykrymi konsekwencjami inwestycji. Ta biedna i zadłużona JST przez nieprzemyślaną decyzję może stracić tysiące działkowiczów i weekendowych turystów, przyjeżdżających nad rzekę na wakacje, spływy kajakowe, jazdę konną czy wycieczki rowerowe, którzy są jednym ze znaczących źródeł jej utrzymania. Płacą wysokie podatki od nieruchomości, kupują w okolicznych sklepach i korzystają z usług miejscowej ludności. Nie będą też powstawać nowe domy, a rodziny z dziećmi wybiorą inną lokalizację. W efekcie gmina zacznie jeszcze szybciej się wyludniać (już teraz liczba urodzeń spadła poniżej 200 osób rocznie). A ponieważ miejsca w pobliżu obwodnicy staną się niemożliwe do normalnego życia, mieszkańcy z czasem mogą domagać się odszkodowań za zniszczone przez smog, smród i hałas zdrowie.

Kolejnym problemem jest uczynienie z małej wsi (Pogorzelec), gdzie do tej pory ruch samochodowy był minimalny, głównego węzła dojazdowego do obwodnicy. W tej sytuacji urokliwe drogi lokalne, przy których znajduje się kilkadziesiąt domów letniskowych i całorocznych, staną się ruchliwym i głośnym tranzytem do wjazdu/wyjazdu na obwodnicę, grożąc wypadkami z udziałem dzieci czy potrąceniami licznych pieszych, spacerujących nad rzekę.

Burmistrz: nic nie jest przesądzone

Wprawdzie burmistrz Łochowa, Robert Gołaszewski, zarzeka się, że nie jest władny podejmować decyzji i uspokaja mieszkańców, że jeszcze nic nie jest przesądzone, nie potrafi ukryć parcia do realizacji idei obwodnicy. Nie jest też wykluczone, że sam inspirował jej powstanie w tym kształcie, co jest równoznaczne z działaniem na niekorzyść własnej gminy.

Warto pamiętać, że w 2008 r. opracowano już i skierowano do wdrożenia projekt obwodnicy Łochowa, zakładający wybudowanie drogi o dwóch pasach ruchu w każdą stronę, odciążającej DK62 oraz powstawały koncepcje omijające miasto od strony południowej. Warto do nich obecnie wrócić, zamiast niszczyć gminę i dzielić jej mieszkańców nieprzemyślanymi decyzjami.