Polacy coraz częściej porzucają swoje śmieci w lasach, na plażach lub innych publicznych miejscach. Dzikie wysypiska rosną jak grzyby po deszczu.

Porzucane są elektrośmieci, odpady komunalne i budowlane. W samym 2014 roku zebrano w lasach ponad 120 tys. m3 śmieci, co daje ponad 1 000 załadowanych po brzegi tirów. To oficjalne dane Ministerstwa Środowiska, lecz te nieoficjalne mogą być dużo bardziej alarmujące. To właśnie dlatego Fundacja BOŚ uruchamia akcję, w którą chce zaangażować społeczeństwo. – Bez pomocy obywateli nie uda się zlokalizować śmieci porzuconych w lasach lub innych – często wypoczynkowych – miejscach. Samorządy mają obowiązek utrzymania czystości w gminach, ale często po prostu nie wiedzą o istnieniu dzikich wysypisk. Dlatego też apelujemy - znajdźmy razem miejsca, które wymagają posprzątania i zróbmy wszystko by były znowu czyste – przekonuje Barbara Lewicka-Kłoszewska, ekolog i Wiceprezes Fundacji BOŚ. - Jedna zwykła torebka z tworzywa sztucznego może doprowadzić do zadławienia się zwierząt, a porzucony sprzęt AGD jest źródłem substancji toksycznych, które zanieczyszczają glebę, wody gruntowe i powietrze – dodaje.

Realne zagrożenie dla ludzi i zwierząt

Dzikie wysypisko to tykająca bomba biologiczna. Stanowi realne zagrożenie epidemiologiczne, bowiem odpady stanowią idealne środowisko dla rozwoju wielu chorobotwórczych szczepów bakterii oraz grzybów. W pobliżu takich wysypisk można odnotować także podwyższone stężenie metali ciężkich takich jak rtęć, kadm, miedź, chrom czy nawet ołów. Zaledwie jedna mała guzikowa bateria może zanieczyścić metalami ciężkimi aż 400 l wody lub 1 m3 gleby. Najbardziej niebezpieczna dla zdrowia człowieka jest rtęć. W baterii niepozornego zegarka czy kalkulatorka jej stężenie sięga aż 30%! Nawet kilka miligramów tego metalu może okazać się śmiertelną dawką dla człowieka.

Siedliskiem metali ciężkich są również opakowania po farbach, lakierach, lekach, czy środkach ochrony roślin. Dzikie wysypiska stanowią też częstą przyczynę pożarów. Powietrze zanieczyszczone substancjami lotnymi, takimi jak siarkowodór i metan może skutkować samozapłonem, a pozostawiona w lesie szklana butelka może zadziałać jak soczewka, wzniecając pożar. Każdy wyrzucony w lesie czy przy drodze śmieć to także świadome niszczenie walorów estetycznych krajobrazu i bioróżnorodności natury.

Jak zgłosić miejsce do posprzątania?

Wystarczy zrobić zdjęcie zaśmieconemu miejscu i przesłać je wraz z opisem lokalizacji na adres e-mail brudnotu@fundacjabos.pl. Dzięki zgłoszeniom, Fundacja BOŚ stworzy mapę dzikich wysypisk w całym kraju, a następnie przekaże informację poszczególnym gminom. Internauci będą mogli także sami zaopiekować się, a następnie uprzątnąć dane miejsce, albo zawiadomić władze lokalne. Na stronie www.brudnotu.fundacjabos.pl znajdą przykładowy list, który mogą wysłać do swojej gminy. E-maila warto przesłać także do wiadomości Fundacji BOŚ, gdyż na najbardziej aktywnych tropicieli dzikich wysypisk czekają liczne nagrody i ekogadżety.
- Stworzenie mapy dzikich wysypisk, aktywizacja obywateli i powiadomienie samorządu o dzikim wysypisku śmieci to zaledwie początek. Gdy rozpocznie się rok szkolny, poprosimy również o wsparcie szkoły, z którymi współpracujemy w ramach innych projektów edukacyjnych. Mamy nadzieję, że uczniowie zaangażowani we wrześniową akcję Sprzątania Świata przyłączą się do naszej akcji i pomogą uprzątnąć miejsca, które znajdą się mapie – mówi Barbara Lewicka-Kłoszewska, ekolog i Wiceprezes Fundacji BOŚ.

Co jeszcze można zrobić?

Warto poinformować znajomych, że w okolicy jest miejsce, które trzeba posprzątać. Wystarczy zaangażować do tego celu media społecznościowe, a wykonane przez siebie zdjęcie umieścić w dowolnym serwisie z hasztagiem #BrudnoTu.

Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.brudnotu.fundacjabos.pl