Rządowa inicjatywa ustawodawcza z pewnością jest pokłosiem deklaracji Premiera Donalda Tuska złożonej tuż po objęciu urzędu, likwidacji nieistniejącego w wielu krajach tzw. obowiązku meldunkowego.








Konieczność zmian
O konieczności weryfikacji zasad ewidencji ludności przesądzało anachroniczne brzmienie zapisów obowiązującej ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych . Gdyby Premier nie zmobilizował Rządu swoją deklaracją do przygotowania nowej ustawy i tak musiałaby ona być gruntownie znowelizowana. Zdumiewający jest fakt, wręcz wstydliwy, że w Polsce, dopiero po 20 latach „likwidacji struktur państwa totalitarnego”, zdobyto się na inicjatywę ustawodawczą znoszącą przepisy nakładające na obywateli obowiązek wzajemnej inwigilacji. Niestety, najwyraźniej do czasu wejścia w życie ustawy o e.l. tzn. aż do 31 grudnia 2010 r. nadal będą ważne dotychczasowe przepisy nakładające obowiązek na:
1.     Właścicieli lub inne podmioty dysponujące tytułem prawnym do lokalu do niezwłocznego, najpóźniej po upływie terminu określonego do wykonania obowiązku meldunkowego (tzn. zgodnie z art. 10 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych , po upływie czwartej doby licząc od dnia przybycia), zawiadamiania właściwego organu gminy o stałych lub czasowych pobytach innych osób w ich lokalach, jeżeli osoby te nie dopełniły obowiązku meldunkowego (art. 29 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych ).
2.     Dozorców domu, a jeżeli nie ma dozorców – administratorów domu lub właścicieli do powiadamiania właściwego organu gminy o niedopełnieniu obowiązku zameldowania lub wymeldowania się przez osoby przebywające w tym domu (art. 30 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych ). Na wsi, czujnością musi się wykazać sołtys, gdyż to na nim spoczywa obowiązek złożenia zawiadomienia.
3.     Zakłady pracy do sprawdzania osób zatrudnianych, czy dopełniły obowiązku meldunkowego.Jeżeli nie, zakład pracy również jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić właściwy organ gminy (art. 31 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych ).
 
Przepisy, nadające się do wykorzystania bez przeróbek w dialogach kabaretowych skeczy, żartem nie są, bowiem zgodnie z obowiązującym art. 56 niezastosowanie się do nich, a więc i niezłożenie odpowiedniego zawiadomienia w urzędzie gminy jest traktowane jako wykroczenie podlegające ustawie z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (tekst jedn.: Dz. U. z 2007 r. Nr 109, poz. 756, z późn. zm.). W art. 147 § 1 stanowi, cyt.: „Kto nie dopełnia ciążącego na nim obowiązku meldunkowego, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”, zaś w § 2, cyt.: „Kto, będąc do tego obowiązany, nie zawiadamia właściwego organu o niedopełnieniu przez inną osobę ciążącego na niej obowiązku meldunkowego, podlega karze grzywny albo karze nagany.”.

Anachroniczność przepisu nie jest oczywiście wystarczającym powodem niestosowania go przez urzędy administracji publicznej czy policję. Wydaje się jednakże, że powszechnie znana, obowiązująca w każdym demokratycznym państwie prawnym zasada „Stulta lex, sed lex” (głupie prawo ale prawo) przegrywa w zderzeniu z realiami życia codziennego oraz zmianą uwarunkowań społeczno-politycznych w naszym kraju. Urzędnicy, szukając kompromisowych rozwiązań w obawie przed śmiesznością lub w interesie strony, doprowadzają do sytuacji, w której przepisy stosowane są wręcz w sposób dowolny. Niekonsekwencją ichzachowań jest powstawanie na temat obowiązku meldunkowego wielu obiegowych, nieprawdziwych opinii będących przyczynkiem dalszych nieporozumień. W konkretnych przypadkach dobra wola urzędnika wobec jednej strony obraca się przeciwko innym uczestnikom postępowania.

Najczęściej spotykaną błędną opinią jest powszechne przeświadczenie, że meldunek ma charakter konstytutywny i nadaje osobie zameldowanej prawo do przebywania (mieszkania) w danym lokalu lub domu, gdy w rzeczywistości meldunek służy wyłącznie celom ewidencyjnym i jedynie potwierdza fakt pobytu w danym lokalu. Zameldowanie nie jest także warunkiem przebywania w nim. Inaczej mówiąc nikt nie może rościć sobie prawa do lokalu powołując się wyłącznie na meldunek. Prawo przebywania, w znaczeniu zamieszkiwania pod danym adresem, musi wynikać z innych okoliczności np. stosunku prawnego zawartego w umowie najmu lub podnajmu, pokrewieństwa, prawa własności, itd. Meldunek zaś jest konsekwencją tego zamieszkiwania.

Przeświadczenie o konstytutywnym charakterze meldunku powoduje, że właściciele (dysponenci posiadający tytuł prawny do lokalu), wynajmując mieszkanie, nader często nie wyrażają zgody na zameldowanie najemcy. Niewiele osób jest zorientowanych, że do zameldowania się w lokalu, w którym się mieszka nie jest wymagana zgoda jego właściciela. Co prawda wiele też osób, ze zrozumiałych względów, dobrowolnie nie dopełnia tego obowiązku, aby nie przeciwstawiaćsię woli właściciela.Zgoda właściciela na zameldowanie się lokatoranie tylko nie jest potrzebna ale w świetle przepisów ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych właściciel nie ma możliwości prawnej złożenia skutecznego sprzeciwu. Urząd gminy nie powinien go pytać o zgodę na zameldowanie, lecz oczekiwać co najwyżej wypowiedzenia się co do faktu pobytu meldowanej osoby w tym lokalu. W sytuacji, gdy jest wielu współwłaścicieli (dysponentów) wystarczy, gdy potwierdzenia takiego dokona jeden z nich.

Dysponent lokalu nie powinien mieć (i nie ma) możliwości bezkarnego złożenia oświadczenia w urzędzie gminy, z którego będzie wynikało, że popełnia wykroczenie. Złożenie przez dysponenta lokalu potwierdzenia bądź zaprzeczenia zamieszkiwania w nim danych osób nie jest fakultatywnym prawem a obligatoryjnym obowiązkiem, za którego niedopełnienie grozi odpowiedzialność karna. Np. gdy złoży nieprawdziwe oświadczenie zaprzeczając faktycznemu zamieszkiwaniu „u niego” osób, które wystąpią o zameldowanie, urząd gminy winien obligatoryjnie podjąć czynności zmierzające do ustalenia, czy czyn ten nie kwalifikuje się to do ukarania zgodnie z art. 147 § 2 k.w.

Odmowa właściciela na zameldowanie powinna być przez urząd gminy zignorowana. Właściciel może zablokować zameldowanie „u siebie” osoby ale tylko wówczas, gdy faktycznie ona w jego lokalu nie przebywa. Stwierdzenie takie nie powinno budzić żadnych wątpliwości.

Biorąc pod uwagę istotę meldunku, bezprawne lub wbrew woli właściciela zajmowanie lokalu albofakt podjęcia przez niego działańzmierzających do pozbycia się niechcianego lub nierzetelnego lokatora (np. niepłacącego czynszu), itp. nie mogą mieć wpływu na wymeldowanie takiej osoby.

W
ymeldowanie nastąpi niezwłocznie ale dopiero po fizycznym opuszczeniu lokalu przez tę osobę.

Nieprawdziwą, obiegową opinią jest również przekonanie, że meldunek jest nieobowiązkowy, a do określenia miejsca zamieszkania zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego. Do utrwalania takiego poglądu przyczyniają się także regulacje zawarte w wielu ustawach. Dobrym przykładem dla zobrazowania tej sytuacji są przepisy ordynacji wyborczych, w tym ustawy Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw , ustalające bierne i czynne prawa wyborcze. Ordynacja, posługując się pojęciem „wyborca… stale zamieszkały na obszarze działania danej rady”, zawiera w art. 9 odesłanie, że przy ustalaniu faktu stałego zamieszkania dla potrzeb niniejszej (Ordynacji) ustawy stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego. Odesłanie jest o tyle niezrozumiałe, że Kodeks cywilny w Rozdziale II zatytułowanym „Miejsce zamieszkania” stwierdza jedynie w art. 25, cyt.: Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu.”. Trudno jest zrozumieć intencje ustawodawcy dlaczego nie posłużył się terminem zameldowania, odsyłając do ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych . Skoro meldunek jest w dalszym ciągu obowiązkowy, pełni funkcje wyłącznie ewidencyjne (a więc nie powinny występować żadne komplikacje związane z jego uzyskaniem) i ma na celu potwierdzenie faktycznego pobytu we wskazanym lokalu to oznacza, że w Polsce nie można mieszkać pod danym adresem nie będąc zameldowanym, i vice versa - być zameldowanym, i nie mieszkać. A przynajmniej nie jest to możliwe bez złożenia fałszywego oświadczenia w tym zakresie.

Reasumując, jeżeli obowiązek meldunkowy jest czynnością, za której niedopełnienie grożą restrykcje karne, to ten, kto go nie dopełni nie może przed urzędem administracji publicznej, a w przypadku wyborów, przed tym samym urzędem, w którym obowiązku nie dopełnił, dowodzić swoich praw powołując się na fakt zamieszkiwania pod danym adresem.

Każdy, kto załatwiał sprawy meldunkowe, czy to jako petent, czy z drugiej strony biurka na pewno zorientował się, że niniejsze rozważania ukazują nieco odmienny od rzeczywistości obraz tej procedury. Zamierzeniem autora było jedynie przedstawienie ogólnej filozofii prostej czynności administracyjnej jaką jest meldunek. Czynności uregulowanej w aktualnie obowiązujących przepisach, z pominięciem albo nawet wbrew zróżnicowanej w poszczególnych urzędach praktyce, narażając się pewnie na zarzut głoszenia antybiurokratycznych herezji. Inspiracją do napisania niniejszego artykułu była wyłącznie treść nowej ustawy, której twórcy, jak wydaje się zupełnie nie rozumiejąc intencji Premiera, nie byli w stanie spojrzeć na sprawę obowiązku meldunkowego „świeżym okiem”.

Przydatne materiały:

Ustawa z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych (Dz. U. 2006 r. Nr 139, poz. 993 ze zm.)
Ustawa z dnia 16 lipca 1998 r. Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw (Dz. U. 2003 r. Nr 159, poz. 1547 ze zm.)

Pisaliśmy o tym również:

Nowa ustawa, stary meldunek (cz. 2)
_________________________________________________________________________

Zachęcamy do zapoznania się z książką autorstwa Elżbiety Kornberger-Sokołowskiej, Julii Zdanukiewicz i Rafała Cieślaka pt. " Jednostki samorządu terytorialnego jako beneficjenci środków europejskich ". Monografia poświęcona jest jednemu z najistotniejszych problemów materialnego i proceduralnego prawa finansów publicznych tj. szeroko ujmowanym środkom finansowym z UE.
Książka dostępna jest w ofercie internetowej księgarni profinfo.pl