Z burmistrz Strzelina rozmawiamy m.in. o zmianach w prawie wyborczym i  wynagrodzeniach w samorządzie.

Katarzyna Kubicka-Żach: Co sądzi Pani o ograniczeniu kadencyjności i czy Pani zdaniem ta instytucja sprawdzi się w samorządach? Co przemawia za ograniczeniem kadencji z Pani praktycznej perspektywy, a co przeciwko?

Dorota Pawnuk,  burmistrz miasta i gminy Strzelin: Ograniczenie kadencyjności w organach wykonawczych gmin to całkowite zaprzeczenie podstaw funkcjonowania samorządu - samodzielności i samorządności. Z jednej strony, jest to podważenie tych zasad, a z drugiej - ograniczenie podstawowych praw obywateli. Zarówno tych mieszkańców, którym ogranicza się wybór swojego wójta lub burmistrza, jak i potencjalnych kandydatów, którym odmawia się możliwości poddania się kolejnej weryfikacji w wyborach powszechnych.

Tylko w dwóch krajach w  Europie wprowadzono takie ograniczenie - w Portugalii i we Włoszech. W tych państwach dotyczy to jednak tylko niektórych rodzajów gmin. To prawda, że jeśli zarządza się średnią gminą lub dużym miastem i angażuje się w to całą swoją energię, poświęca każdą godzinę, często kosztem najbliższych, to w pewnym momencie może dojść do zwykłego ludzkiego wyczerpania, wypalenia. Jednak nie można dobrych managerów,  którym mieszkańcy ufają,  wykluczać ustawowym, nawet nie konstytucyjnym, przepisem, i tak naprawdę ograniczać obywatelom możliwości wyboru. To przecież mieszkańcy najlepiej wiedzą, kogo chcą na tym stanowisku, a swoją wolę wyrażają w wyborach.

A może – żeby było sprawiedliwie - powinno się wprowadzić takie ograniczenia analogicznie w parlamencie?

- Nie jestem też zwolennikiem ograniczania kadencyjności w parlamencie. Z tych samych powodów.

Jak gmina przygotowuje się do organizacji wyborów samorządowych?

- Ponieważ w gminie Strzelin mieszka powyżej 20 tys. mieszkańców, wracają wybory proporcjonalne. Moim zdaniem źle się stało, że jednomandatowe okręgi wyborcze funkcjonowały tak krótko. Radnym został ten kandydat, którego mieszkańcy wybrali bezpośrednio, a nie poprzez listę wyborczą. Na najbliższej sesji, po raz kolejny, nasza rada podzieli gminę na okręgi wyborcze i stałe obwody głosowania. Zmiany w Kodeksie wyborczym motywowane są koniecznością zapobiegania oszustwom wyborczym i fałszowaniu wyniku wyborów. Ten zarzut, tak często powtarzany, jest całkowicie chybiony.

W każdej komisji wyborczej pracowali przedstawiciele wszystkich komitetów wyborczych, obecni byli mężowie zaufania, każdy każdemu patrzył na ręce. Pełnomocnicy wyborczy w gminach to z reguły osoby z dużym doświadczeniem. Wybory przeprowadzano sprawnie i rzetelnie.

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Jak na organizację wyborów wpłyną zmiany wprowadzone nowelizacją przepisów wyborczych?

- Obawiam się, że zmiany organizacyjne i formalne są tak duże i kosztowne, że następne wybory będą bardzo trudne. Do końca nie wiadomo, kto, za co i w jakim stopniu będzie odpowiadał. Samorządy będą podpisywały porozumienia, ale ich treści jeszcze nie znamy i nie wiem, czy będziemy mieli jakikolwiek na nią wpływ. Zakup tak dużej liczby kamer, nowy program informatyczny, zapewnienie stałego dostępu do internetu w każdej siedzibie obwodowej komisji wyborczej, podwójna liczba osób pracujących w dwóch różnych  komisjach - te zmiany  mogą spowodować spore zamieszanie. Trzeba pamiętać, że wiele lokali wyborczych znajduje się w placówkach oświatowych i miejscach, które w poniedziałek, dzień po wyborach,  powinny już normalnie funkcjonować.

Czy wynagrodzenia w samorządach są Pani zdaniem na właściwym poziomie? Czy więcej powinni zarabiać wójtowie, burmistrzowie, prezydenci? A pracownicy w urzędach?

- Zarobki wójtów, burmistrzów i prezydentów są od wielu lat  zamrożone. Często zarabiają oni mniej od swoich dyrektorów i kierowników. Moim zdaniem na wysokość wynagrodzenia powinna mieć wpływ wielkość gminy i poziom jej dochodów. Nie jest dobrym rozwiązaniem uzależnienie wysokości wynagrodzenia organu wykonawczego gminy od woli większości w organie stanowiącym. Znam przypadki, kiedy burmistrz czy wójt,  wybrany na kolejną kadencję,  miał obniżane wynagrodzenie  tylko dlatego, że decydowała o tym większość radnych opozycyjnych. Również pracownicy w urzędach powinni mieć wynagrodzenie adekwatne do swoich umiejętności, zadań i odpowiedzialności. Dopiero wtedy będziemy mogli zatrudniać dobrych fachowców.

Czy kobietom w samorządach jest łatwiej czy trudniej, czy może płeć nie ma w pracy znaczenia? W Pani urzędzie jest sporo kobiet na decyzyjnych stanowiskach, czy mają problemy służbowe inne niż mężczyźni?

- Tak się jakoś złożyło, że w naszym strzelińskim urzędzie znaczna większość pracowników to panie. Również w oświacie, to panie są dyrektorami szkół i przedszkola. Mam wspaniałą panią skarbnik, bardzo dobrą naczelnik od nieruchomości, mój zastępca też jest kobietą.

Inaczej to wygląda w radzie miejskiej, tu zdecydowanie dominują panowie. Przyznam, że początki mojej pracy na tym stanowisku nie były łatwe. Kiedy zostałam po raz pierwszy wybrana na burmistrza, miałam 35 lat. Pamiętam, że większość panów radnych przez pierwsze miesiące za wszelką cenę chciała udowodnić, że sobie nie poradzę. W dodatku, w pierwszym roku sprawowania urzędu urodziłam synka. Teraz Łukaszek ma 6 lat, ja nadal pracuję na tym stanowisku, a tych panów już w radzie nie ma. Wciąż niestety jest tak, że w męskim świecie polityki kobiety muszą kilka razy bardziej starać się i pracować, by osiągnąć sukces.

Czy zamierza Pani kandydować w jesiennych wyborach? Jakie wymieni Pani sukcesy tej kadencji? Czy są jakieś kwestie, inwestycje, sprawy, które chce lub musi Pani dokończyć?

- Nie podjęłam jeszcze jednoznacznej decyzji co do kolejnego startu na funkcję burmistrza. To niełatwa decyzja, przede wszystkim ze względu na synów. Są w takim wieku, kiedy mama jest bardzo potrzebna. Z drugiej strony, ja po prostu kocham moją pracę. Samorząd to moje życie. Nawet tematem mojej pracy doktorskiej będzie korporacyjność gminy. 

W tej kadencji realizujemy wiele ważnych zadań i zamierzeń, między innymi uruchamiamy komunikację gminną, modernizujemy ośrodek wypoczynkowy, uzbrajamy tereny przemysłowe, kanalizujemy kolejne miejscowości w gminie. Jedno marzenie jest jeszcze nie spełnione, ale bardzo realne. Chcemy odbudować zburzony w wyniku działań wojennych strzeliński ratusz. Wieżę odbudowano już w 2011 roku. Teraz czas na pozostałą część tego obiektu. Jak wszystko przebiegnie zgodnie z planem, stanie się to już w 2020 roku.

Czego życzy Pani swoim koleżankom – samorządowcom z okazji Dnia Kobiet?

- Wszystkie Panie serdecznie pozdrawiam, życząc im oczywiście dużo sił, zdrowia, spełnienia planów i sukcesów. Życzę, aby zawsze pozostawały sobą, miały czas na swoje pasje, na dbanie o swoje zdrowie, by były szanowane i cenione.  Żeby zawsze otaczała je ludzka życzliwość - to potrzebne każdemu. Życzę też konsekwencji i zdrowego uporu, bo przecież, cytując naszego wybitnego pisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego, „ kobieta, gdy raz postanowi coś i sercem stanie przy swej myśli, w wykonaniu jest upartszą, zaciętszą od mężczyzny”.

Dziękuję za rozmowę.