Wynagrodzenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie zmieniły się od 10 lat. Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział 5 kwietnia wprowadzenie nowych „limitów obniżających" dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także dla ich zastępców. Samorządowcy protestują i domagają się wprowadzenia racjonalnego systemu wynagrodzeń.

Czytaj Niższe pensje dla wójtów, burmistrzów, prezydentów i ich zastępców >>

Pensja menedżera

- Jeśli wójt, burmistrz czy prezydent ma być menedżerem, to powinien zarabiać więcej niż jego urzędnicy, zgodnie z odpowiedzialnością i kompetencjami – mówi prof. Hubert Izdebski, prawnik, specjalista prawa administracyjnego. Jak podkreśla, w stosunku do samorządowców rząd i parlament nie powinny decydować w sposób nieograniczony o ich pensjach.

Jak wyjaśnił, do ustalenia wynagrodzeń wójta, burmistrza i prezydenta miasta mają zastosowanie widełki ustalone w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. W ich ramach decyduje o pensji rada. Włodarze nie mogą jednak zarabiać więcej niż siedmiokrotność kwoty bazowej, która wynosi obecnie niecałe 1800 zł.

- Pytanie – czy to duże, czy małe pieniądze, zwłaszcza że kwota bazowa zasadniczo nie zmieniła się od wielu lat. Sam fakt, że kwota się nie zmieniła, a inflacja była, oznacza, że zarobki i tak są mniejsze – zaznaczył prof. Izdebski.

Jego zdaniem o wynagrodzeniu powinny decydować, w ramach szeroko zarysowanych przez ustawodawcę, same organy stanowiące.

Czynnik patogenny


Jak podkreślił Bogusław Jazowski, wójt Lipnicy Wielkiej, obniżka wynagrodzeń może być „czynnikiem patogennym”. – Może wzrosnąć korupcja wśród samorządowców, tym bardziej że koszty życia rosną, pensja nie jest wygórowana, a odpowiedzialność coraz większa. Oby nie, ale może się tak stać – powiedział.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Zdaniem wójta może temu dodatkowo sprzyjać wprowadzenie dwukadencyjności, bo przy obniżkach pensji osoby, które zaczną sprawować funkcje w samorządach, mogą próbować dodatkowo polepszyć swoją sytuację finansową.

- Gdyby nie było limitów, to można by było o tym rozmawiać, ale one są i mało który samorządowiec ma ten najwyższy limit wynagrodzenia – zauważył Bogusław Jazowski.

Zdaniem wójta obniżki nie zniechęcą jednak przyszłych samorządowców od ubiegania się o mandat.

System antymotywacyjny

Zarząd Związku Miast Polskich przypomina, że wzywał do reformy systemu wynagrodzeń pracowników samorządowych zatrudnianych na podstawie wyboru (czyli wójtów, burmistrzów i prezydentów miast) w stanowisku z kwietnia 2015 r. Temat ponownie podjęto podczas Zgromadzenia Ogólnego Związku na początku marca tego roku, wychodząc z założenia, że właśnie koniec kadencji samorządowej to dobry moment na taką debatę, ponieważ zmiany będą dotyczyć następców.

Korporacja podkreśla w stanowisku na temat systemu wynagrodzeń wójtów, burmistrzów i prezydentów, że chce wypracowania nowych zasad wynagradzania, które weszłyby w życie w nowej kadencji. 

Według miejskich samorządowców, obecnie obowiązujący system wynagradzania jest „niefunkcjonalny i antymotywacyjny”, bo opiera się na niezrozumiałych zasadach. Nie wiadomo dlaczego miesięczne wynagrodzenie nie może przekroczyć „siedmiokrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe”, a nie np.  sześciokrotności czy ośmiokrotności oraz jakie jest uzasadnienie dla wysokości kwoty bazowej.

Jak podkreśla zarząd ZMP, wynagrodzenia  wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie zmieniły się od 10 lat, a w tym czasie inflacja realnie zmniejszyła je jeszcze o ponad 20 proc. W wielu miejscach w Polsce prezydenci miast zarabiają dzisiaj mniej nie tylko od swoich zastępców czy skarbników, ale także niektórych szefów wydziałów czy jednostek miejskich.

Czytaj także komentarz praktyczny Heleny Szewczyk Wynagrodzenia pracowników samorządowych>>

Patologiczny system

Według samorządowców z miast patologiczny jest system, w którym „siedmiokrotność” i „kwota bazowa” jest jednakowa niezależnie od wielkości danego samorządu i tego, gdzie w Polsce się znajduje. W efekcie wójt kilkutysięcznej gminy zarabia porównywalnie z prezydentami Warszawy, Krakowa czy Poznania, gdzie średnie zarobki i koszty życia oraz zakres odpowiedzialności i obciążenie pracą są większe.

ZMP podnosi też, że przy ustalaniu pensji powinno się brać pod uwagę także zakres obowiązków oraz wyniki w zarządzaniu. O wysokości wynagrodzeń swoich burmistrzów, wójtów i prezydentów powinny zdaniem organizacji decydować społeczności lokalne.

Jeśli chodzi o zróżnicowanie wynagrodzeń wójtów i prezydentów miast, wójt Bogusław Jazowski jest zdania, że trudno byłoby tu rozstrzygnąć sprawiedliwie. - Oprócz tego, że odpowiedzialność z uwagi na wielkość zarządzanego budżetu jest różna, to odmienna jest też liczba pracowników zatrudnionych w urzędzie – powiedział.

Jak poinformował 13 kwietnia szef klubu PiS Ryszard Terlecki, zapowiadany projekt dot. "zmniejszenia limitów dla samorządowców" jest w przygotowaniu. - Być może będzie gotowy na najbliższe posiedzenie, w tej chwili trwają nad nim prace - zaznaczył.

Czytaj także Dwukadencyjność pozbawi wyborców czynnego prawa wyborczego >>

Wynagrodzenia pracowników samorządowych Tomasz Lewandowski

Wynagrodzenia pracowników samorządowych

Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.