Miasta mogą być nowoczesne, ładne, co nie znaczy, że są inteligentne – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Piotr Skirski, dyrektor działu Sektor Publiczny i Przedsiębiorstwa Cisco Systems Poland. – Inteligencja to umiejętność wykorzystywania przez miasto dostępnych informacji tak, aby służyły one mieszkańcom, aby były wykorzystywane jak najbardziej efektywnie, ale w sposób bezpieczny z punktu widzenia ustawy o ochronie danych osobowych. W rezultacie miasto reagowałoby szybciej na przykład w sytuacjach kryzysowych czy zagrażających życiu.

 

Według prognoz firmy Cisco w przyszłym roku z siecią połączonych będzie 15 mld urządzeń, a do 2020 roku liczba ta wzrośnie do 50 mld. Będą to nie tylko komputery czy smartfony, lecz także różnego rodzaju maszyny, czujniki i kamery, które bez ingerencji człowieka potrafią wymieniać miedzy sobą informacje. Miasta muszą więc inwestować, by wiążące się z tym możliwości wykorzystać. Przykładem może być system zarządzania ruchem ulicznym.

– Zaawansowany system poprzez monitoring wykryje wypadek i oświetli miejsce zdarzenia pulsującym światłem, tak aby służbom ratunkowym ułatwić szybsze dotarcie – mówi Skirski. – O inteligencji miasta mówimy, gdy dochodzi do wykorzystania informacji w celu wsparcia znanego nam już działania. W rezultacie takiej synergii lepiej i szybciej można ratować życie, udrożnić komunikację czy rozładować zatory na drogach.

Jak podkreśla, mieszkaniec Paryża w korkach spędza nawet cztery lata swojego życia. Dlatego inteligentne rozwiązania w dużych metropoliach stają się koniecznością. W tym kontekście ważne stają się nie tylko rozwiązania w zakresie transportu i komunikacji miejskiej, lecz także np. w zakresie komunikacji na linii urzędy–mieszkańcy.

– Istotna jest łatwość obsługi mieszkańców poprzez specjalne narzędzia, które pozwalają komunikować się z urzędem miasta czy innymi instytucjami – mówi Skirski. – Niekoniecznie muszą tam podróżować. Wystarczy w dowolnym miejscu komunikować się za pomocą urządzeń przenośnych, takich jak tablet czy laptop. Już dzisiaj jest to możliwe. Tego typu rozwiązania funkcjonują w Barcelonie, Hamburgu czy Kopenhadze. Rozmawiamy o tym także w Polsce.

Widząc rosnące zainteresowanie ze strony samorządów, firmy wychodzą naprzeciw z kompleksową ofertą. Przykładem może być projekt Polskie Miasto Przyszłości – w pracach nad koncepcją inteligentnego miasta biorą udział przedstawiciele takich firm, jak Cisco, IBM, Swarco, Schneider Electric, Philips Lighting, Vulcan, Samsung, Seventica oraz Young Digital Planet. Do współpracy przystępują wciąż nowe przedsiębiorstwa i uczelnie. Wspólne prace są konieczne, bo – zdaniem Skirskiego – pojedyncza firma nie jest w stanie zaproponować takiej oferty. Zbyt szeroki jest zakres technologii oraz bardzo wysokie wymagania.

– Zaczęliśmy od stworzenia pewnych wzorców dla miast dotyczących edukacji, bezpieczeństwa, transportu oraz komunikacji z mieszkańcem. To bardzo istotne w każdym ośrodku miejskim obszary ze względów wizerunkowych, inwestycyjnych, budżetowych, również bezpieczeństwa – tłumaczy Skirski.

Przedsięwzięcie, zdaniem Piotra Skirskiego, nie wiąże się dla miast z koniecznością szukania samodzielnie rozwiązań i samodzielnym ponoszeniem ryzyka.

– Partnerzy przedsięwzięcia swoim doświadczeniem i marką dają gwarancje, że rzeczywiście będzie to funkcjonować, że zrealizuje oczekiwania, które są stawiane przed tego typu rozwiązaniami – mówi Piotr Skirski. – Inteligentne miasto przyszłości to ośrodek, w którym naprawdę chcielibyśmy mieszkać, jest łatwe do życia, dobrze obsługuje mieszkańca i przedsiębiorcę, wykorzystuje swoje zasoby, jakim są informacje, do tego, by jakość funkcjonowania mieszkańców była jak najwyższa.

Miasta na całym świecie mogą potencjalnie zyskać na wykorzystaniu tego typu rozwiązań nawet 1,9 bln dolarów w ciągu kolejnych 10 lat.

(www.biznes.newseria.pl)