Prawo łowieckie wymaga pilnej interwencji - zmiany przepisów lub wskazania zasad postępowania – apelowali samorządowcy podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Sygnalizowaliśmy kwestie, że może być pełna odmowa sołtysów, większość z nich pracuje zawodowo i ma mgliste pojęcie o szacowaniu szkód – powiedział Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.

1800 szkód łowieckich czeka

Jak dodał, obecnie w skali kraju jest ok. 1800 szkód łowieckich zgłoszonych i wymagających pilnego procedowania. Poza tym w ustawie nie jest jasno wskazane, czy to zadanie własne, czy zlecone gmin.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker zapewnił, że temat był podejmowany przez MSWiA we współpracy z resortem środowiska. - Potrzebne jest tu działanie polegające na wypracowaniu przez MSWiA i samorządy metodologii co do interpretacji tych przepisów – dodał.

Zdaniem wiceministra trzeba dążyć do tego żeby działania obligatoryjne były fakultatywnymi. - Jeśli jest wola wśród sołtysów, to powinna być możliwość, żeby zajmowali się szacowaniem szkód – dodał. W jego opinii nie może to być kolejna kompetencja nadawana odgórnie, ale jeśli nie ma woli wśród sołtysów, powinny być to działania, które wykonuje gmina.

Szkolenia trwają

Według wiceminister środowiska Małgorzaty Golińskiej, szkolenia, za które zgodnie z zapisami ustawy odpowiedzialne są Lasy Państwowe, ruszyły w tym tygodniu. W pierwszej kolejności zostali przeszkoleni przedstawiciele nadleśnictw, którzy będą mieli uprawnienia do przeprowadzenia szkoleń w terenie. 

Jak zapowiedziała, jest też przewidziane szkolenie e-learningowe, a tzw. dobre praktyki będą udostępnione dla każdego, jako dodatkowe źródło wiedzy, zanim do danej jednostki dotrą przedstawiciele szkolący. - Mam nadzieję, że szkolenia, które już trwają, rozładują te pierwsze napięcia – dodała.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Golińska potwierdziła, że do resortu docierają pisma z sygnalizowaniem problemu, że sołtysi odmawiają przystępowania do szacowania. Jej zdaniem niezgodne z ustawą są interpretacje  przypisujące tylko sołtysom tych zadań. - Sołtysi mogą scedować, upoważnić do szacowania przedstawicieli izb rolniczych, myśliwych z innego koła łowieckiego - powiedziała.

Będą zmiany

Jak zadeklarowała, resort podejmie propozycje zmian legislacyjnych, „żeby prawo było czytelne i realne do przeprowadzenia”. Jak wyjaśniła, jedną z przyczyn podjęcia tej inicjatywy był fakt, że rolnicy, którzy byli pokrzywdzeni i czuli się w słabszej pozycji w stosunku do myśliwych, prosili o to, aby przedstawiciel gminy był rozjemcą.

- Autorom ustawy zależało na tym, żeby wprowadzić równowagę, myśliwi niejednokrotnie przyjeżdżają ze sprzętem i przygotowani – dodała.

Prezes Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów Ireneusz Niewiarowski podkreślił, że rozważania są teoretyczne, bo nie pomyślano podczas prac nad ustawą, żeby zaprosić do rozmów przedstawicieli sołtysów. - Sołtysi grożą, że będą rezygnowali z funkcji, ustawa o prawie łowieckim winna być pilnie nowelizowana, konieczne jest zorganizowanie szkoleń, przewidzenie diet, bo jest duże niezadowolenie sołtysów – zaapelował.

Według wójta Terespola Krzysztofa Iwaniuka, obowiązek szacowania szkód nałożony na sołtysa jest nieporozumieniem, ale gminy nie mają urzędników zajmujących się rolnictwem, obowiązek taki został jakiś czas temu zdjęty. - Takie zadania zlecone mamy również na wypadek suszy, ASF, a nie mamy znających się na tym urzędników – dodał.

Czytaj też: Sołtysi nie są przygotowani do szacowania szkód łowieckich


Prawo łowieckie. Komentarz Adam Pązik

Prawo łowieckie. Komentarz