Prezydent, aresztowany w lipcu, wyszedł z aresztu 17 października, po wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia majątkowego.

„Nie chcę narażać mieszkańców na chaos wyborczy oraz skazywać wyborców na niepewność w sytuacji, gdybym wygrał wybory, a w związku ze środkami zastosowanymi przez prokuratora nie mógł objąć mandatu” - napisał w czwartek Mach w odpowiedzi na pytania PAP, wysłane we wtorek.

Powtórzył, że nie przyznaje się do winy, a stawiane mu zarzuty uważa za absurdalne. „Nie uczyniłem nic, co byłoby sprzeczne z interesem miasta i nie złamałem prawa” - zapewnił. Nie chciał szczegółowo odnosić się do zarzutów. Jak wytłumaczył, nie chce, by ktoś zarzucił mu wpływanie na bieg toczącego się śledztwa.

Rezygnując z walki o kolejną kadencję na stanowisku prezydenta Mach zamierza natomiast ubiegać się o mandat radnego powiatu z listy Niezależnej Alternatywy Wyborczej. Jak wyjaśnił, prosili go o to wyborcy, którzy w licznych listach dodają mu otuchy.

Po wyjściu na wolność Mach nie może wykonywać obowiązków prezydenta - został zawieszony. Ma zakaz przebywania w magistracie i starostwie powiatowym w Zawierciu. Nie może też opuszczać kraju. Pełnomocnicy Macha zaskarżyli decyzję o odsunięciu go od obowiązków. Prezydent poinformował, że spotyka się z mieszkańcami i uczestniczy w życiu społeczno-kulturalnym miasta.

Śledztwo przeciwko prezydentowi prowadzi częstochowska prokuratura. Postępowanie jest przedłużone do stycznia przyszłego roku. Może mu grozić do 10 lat więzienia.

Po rezygnacji Macha o fotel prezydenta Zawiercia walczą: Beata Chawuła (PiS), Witold Grim (komitet Nowe Otwarcie), Marek Kozieł (SLD Lewica Razem), Krzysztof Peroń (Miłośnicy Ziemi Zawierciańskiej), Zbigniew Rok (komitet Można Uczciwie) i Damian Świderski (Czas na Zmiany).

W wyborach w 2010 r. bezpartyjny Mach wygrał w drugiej turze z dotychczasowym prezydentem Mirosławem Mazurem z PO. Mach już wcześniej był prezydentem Zawiercia, przed ponownym wyborem na to stanowisko przez cztery lata pełnił funkcję starosty zawierciańskiego.

Po zatrzymaniu w połowie lipca br. prokuratura przedstawiła 68-letniemu samorządowcowi trzy zarzuty korupcyjne. Zarzuciła mu przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tys. zł w związku z pełnioną funkcją publiczną. Mach miał też przyjąć obietnicę korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej - w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Trzeci zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. zł - również w związku z pełnioną funkcją publiczną.

Później samorządowiec usłyszał trzy kolejne zarzuty. Jeden nich dotyczył wejścia w porozumienie z oferentem podczas ogłoszonego przez miasto przetargu w 2013 r., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę (drugiego podejrzanego w śledztwie). Drugi zarzut dotyczy przyjęcia kosza z alkoholem i słodyczami o wartości co najmniej 150 zł od osoby starającej się o mieszkanie komunalne. Ostatni zarzut dotyczy przyjęcia 500 łapówki od osoby, która starała się o umorzenie należności względem miasta.

W ramach tego samego śledztwa zatrzymano też m.in. 37-letniego mieszkańca Zawiercia Bartłomieja K., który zdaniem prokuratury powoływał się na wpływy w urzędzie miasta. Postawiono mu zarzut płatnej protekcji. Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu, po przesłuchaniu został zwolniony. W procesie może mu grozić do 8 lat więzienia.

Pod koniec sierpnia w śledztwie dotyczącym prezydenta zatrzymany został też zawierciański przedsiębiorca prowadzący w tym mieście firmę budowlaną. Usłyszał zarzut wejścia w zmowę przetargową z prezydentem. Jego firma w zamian za korzyść majątkową dla Bartłomieja K. zdobyła zamówienie dotyczące budowy 12 budynków socjalnych za ponad 9 mln zł; jak podawali śledczy, zaczęła prace jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu.

Po aresztowaniu prezydenta jego obowiązki przejął wiceprezydent Wojciech Mikuła.(PAP)