Nie ma wątpliwości, że posądzeniem o korupcję można naruszyć dobra osobiste konkretnego urzędnika, jednak dyskusyjne jest to, czy można naruszyć dobra osobiste całej jednostki samorządu terytorialnego.

Część sądów uważa, że choć powiat jest osobą prawną to w praktyce należy uznawać go jako wspólnotę samorządową oraz odpowiednie terytorium. Zatem, aby mówić o naruszeniu dóbr osobistych całej jednostki, należałoby naruszyć dobra wszystkich mieszkańców, a nie tylko urzędników samorządowych.

Jednak w ostatnio opublikowanym wyroku, Sąd Najwyższy zaprezentował inną interpretację.

Sąd uznał, że naruszenie dóbr osobistych urzędników może naruszać dobre imię samego powiatu. Opinia społeczna kształtuje bowiem swoją ocenę często właśnie na podstawie doniesień dotyczących urzędników działających na danym terenie.

Jeśli pada zarzut korupcji, nawet bez wskazania konkretnego urzędnika, który się jej dopuścił, to wygłaszający stanowisko powinien dysponować odpowiednimi dowodami – zwrócił uwagę sąd.

Sami samorządowcy podchodzą do orzeczenia SN z pewnym dystansem. Uważają, iż wybór drogi sądowej powinien być ostatecznością. Ich zdaniem są inne instrumenty do walki z fałszywym posądzeniem o korupcję np. konferencje prasowe, informacje w mediach, fora rad gminnych, powiatowych czy wojewódzkich czy spotkania z wyborcami.


(http://praca.gazetaprawna.pl/)